Kumciowy mix-czyli trucie dupy-o niczym i...


Autor: kumcia
26 lipca 2009, 00:13

Kiedyż jak byłam młodsza i jeszcze bardziej głupsza wpadałam na blo ,aby opisać najmniejszą pierdołę , imprezkę, posiadówe, kłotnie, moje chcecie i nie chcenie, oraz ciągłe gubienie się.

A teraz...potrzeba zmininimalizowana do minimum, ta samo jak masło jest maślane :)

Sama w domciu z piwkiem. Chyba nie potrafie być sama, oddzwyaczailma sie, kiedys na takie dni czeklam.  Zmiana / ej gdzie wy wszyscy jestescie?/,/ jak to pojechaliscie do domu?i mnie sama zostawiliscie?/. Przyzwyczajona do 'tłumu'. 

I jak tak sobie siedze..hmm.. to wydaje mi sie, ze jest: normalnie, az za. Ze musze cos odmnienic, bo "oszaleje". No ale przeciez w zeszły weekend: szkolilam sie w tyncach za rycach z panem A, no trzeba przed weselichami przpomniec sobie jak to jest :), drugiego dnia : biba z A. & reszta :P oraz 8h  spedzone z Grubciem, nadrabiajac dluga nieobecnosc :D
Praca równiez dostarcza wrazen.
Obserwuje.
Jak można komuś załować,aby przyszedł do pracy. No tak przeciez nie mozna pzowolic na to tam, aby ktos w miare normalna pensje wyciagnal. To by  był skanadal.
Zasatanawia mnie jak szybko ludzia awansowani zapominaja jak to bylo. Typowe odciecie od przeszlosci.
I widze,ze nie wyciagam wnioskow. Pierwsza moja 'tragiczna' praca powina mnie czegos nauczyc, takie doswiadczenia sie przydaja w zyciu o ile cie nie zrazaja i negatywnie nie nastawiaja. Człowiek staje sie silnieszy. Także powinnam pamietac, ze chcec wytłumaczenia swojego zdania odmiennego  do  osoby 'przezłożonej' nie ma najmniejszego sensu. Bo ona i tak cie nie wysłucha, bo wie lepiej. I raz na zawsze powinam zapamietac, ze 'pokorne ciele dwie matki ssie'. Tak jak to pewna panna X robi, niby wyluzowana, swoj człowiek, a tak to dwulicus pospolitus. Jak tłum narzeka to ona z tłumem, jak trzeba sie podlizac to podlizuje, milusia, słodka, bajerantka. I jak trzeba zwalic wine na kogos to tez zrobi i szuka 'frajerow' do wykozystania,a niby taka nie winna :) Chyba pewnne wydarzenia w moim zyciu nauczyly mnie jednego: realnie oceniac osoby. Mam szeroko oczy otwarte :P

 

I tak sie zastanawiam jak slucham, czytam jak to ludzie szaleja z milosci :) tesknia i itp.
I co ze mna? nie to nie jest wprowadzenie do tego, ze panna A. stal sie mi obcy, bo nie :)
Ale tak mysle,czemu tak nie jest ze mna? czy jestem taka chłodna? nie daja sie poniesc uczucia?
Hmmm wydaje mi sie, ze to nie to. Chyba jestesmy na innym etapie naszego dlugiego z przerwami zwiazku. Heheh..On mi na to nie pozwolil przez swoja 'dziwno-krzywdzace' mnie akcje, gdy plonelam-gasil :P  ( az sama siedze i sie teraz smieje ze swych tekstwo..masakra ;):P ) Ale taka prawda. I gdy on teraz 'zaczyna wariowac', to jaa... hmm znowu nasunelo mi sie me realne spojrzenie. Chyba ten typ juz tak ma :)

Poprawie swe 'arcydzielo' iiii...jade,jade.jade.. do domu:):P I ma byc cieplo! jasne, bo chce sie opalic!!!

I ucze sie akceptowac swoja blizne, bo kiedy zniknie to nie wiem, o ile w ogole. Ale powiedzialam jak nie od masci, to laserowo ! o! no bo ja nie chce harrego p . na czole! o nie nie nie!

Na marginesie: chcialam powiekszyc litery zeby lepiej bylo czytac-ale..nie wiem czemu nie moge.. hmm :)

aquila
05 sierpnia 2009
prawda... ja mam szefa choleryka.. jakos nie chcialabym zeby mi krzyczaco wykrzykiwal swoje racje..
wiesz wydaje mi sie ze nikt nie lubi byc sam.. ludzie sa istotami spolecznymi wiec spedzanie czasu wchodzi w nasze istnienie.. pozdrowka
31 lipca 2009
ja mam bardzo podobnie w zwiazku.zastanawiam sie czy jestem oziebla.mamnadzieje,ze u Ceibie lepiej
karotka
31 lipca 2009
Kumcia ja ostatnio tak mialam, ze wlasnie sie zastanawialam nad tymi etapami zwiazku:) kazde maja swoje wady i zalety, faktycznie szkoda tej namietnosci, ona jest taka przyjemna, potem jak za nia zatesknimy to bywa przykre
31 lipca 2009
Dlugo jestescie juz razem, więc nie ma się co dziwić :)
30 lipca 2009
Może właśnie dlatego, że jesteście na innym etapie związku. Ja tam ciągle pamiętam, jak pan na psychologii mówił, że pierwsze 2 lata to namiętność, a po tym czasie owa namiętność wygasa ;) heheh sama nie wiem co o tym myśleć, mi się nigdy nie trafiło trwać aż 2 lata w związku! więc ciężko cokolwiek powiedzieć
całaja
27 lipca 2009
zmieniłam hasło, jak coś to pisz na calaja6@wp.pl
27 lipca 2009
O tak, Kumcia nie jest stworzona do samotności :). Pewnie dlatego aż nieswojo się czujesz, gdy niespodziewanie zostałaś sama... Kiedy czytam o Twojej pracy, zastanawiam się, jakim cudem Ty tam wytrzymujesz. Mnie już dawno zniechęciłaby taka atmosfera. Co do tego, że sama nie szalejesz z miłości, to jestem przekonana, że nie chodzi o to, że jesteś zbyt wyważona w tych sprawach czy chłodna. Po prostu jak się człowiek sparzył, zachowuje ostrożność i nie daje się tak łatwo ponieść emocjom. Niech się chłopak stara, bardzo dobrze. Może i z Twojej strony to uczucie w końcu wybuchnie :). Pozdrawiam.
Wrazliwa16
26 lipca 2009
Znalazłam Cię całkowicie przypadkiem ale muszę przyznać ,że zaciekawiło mnie Twoje pisanie :) pozdrawiaM :)

Dodaj komentarz