"Karuzela, karuzela, karuzela marzen.. Karuzela,...


Autor: kumcia
27 czerwca 2005, 10:57

Wczoraj...

...nie wiedzialam,ze dzien ktory przekreslilam snatowczo..bo jak pisalam nie lubie niedziel..bo jeszcze pewne czyniki wplynely na to!Poprostu mialo byc nuuuuuudno...nawet bardzo...Nic nie wypalilo z planow..Trzeba sie ratowac,wyciagnelam kumpla na laweczke przed blok.....Dobry pomysl..I trach..trach..sie oddmienilo:) Zamulona niedziela zmienila je w nawet,nawet niczego sobie niedzielke:):):)

Zaczelo sie od jednej osoby...az w koncu byla nas 10:)oołł jee:P;) park,wiaterek,promienie slonca przebijajace sie przez korony drzew,my,piwo,rozmowy,smiech,wrzuty..ah te buty..Jedni samochodem,drudzy spacerkiem przez miasto...
..niespodzianka pan A.[mial przjechac,potem nie mial przyjedzac,w koncu przyjechal]..no teraz zajmujemy lawke nad jeziorem...pierw z dziewczynami wslizgujemy do lazienki dla ludzi z osrodka,dla turystwow../gdzie tu jest swiatlo??/,/ciemnosc widze/,/aleeee smierdzii..lee/,/ej a jak przypadkiem 'czegos' dotkne,otre sie??eeej!!/
Z czasem wyladowalismy na lawce przed majne blokasem..i co??Kumcia powynosila kanapeczki i ciasteczka:) kazdy 'cos'zjadl..i poszedl do domu..hahahha:P:)

..pan A. poszedl do mnie...

Co do wczorajszej notki..To napisalam,ze nie moglismy dogadac..to nie znaczy,ze sie klocilismy..Poprostu on mowil,ja mowilam-i nie moglismy sie zrozumiec...tyle...![sprobojcie spedzic tak 2 dni..sprobojcie,a zrozumiecie]

Wracajac do tematu....usiedlismy w kuchni..czekajac na herbatke..pan A. w trakcie wcinajac zmiksowane truskawki [aaaa to mi przypomina dziecistwo,smak i zapach mojego dziecinstwa-uwielbiam je]:)

Poszlismy do pokoju..oboje jak zabici:) zmeczeni,nie wyspanie..oczka sie kleily..chcielismy trzymac sie dobrze..rozmawialismy,ogladalismy teledyski..i w ogole..hahaha,ale nie podolalam:D nawet w pewnym momenci przysnelam:):P [juz normalnie..juz potrafimy..]

...zawsze go odprowadzalam..teraz buzka Skarbie-buzka....i do domciu..spac,spac..odsypiac:D

"Nie chciałam Cię w żaden sposób urazić. Rozwijając tę myśl, pamiętam ten czas, kiedy z A. nie byłaś razem i jak Ci na tym zależało. Teraz o tych nieporozumieniach...po prostu wg mnie są dosyć błahe, ale jest ich dużo,. I nie znajduję też rzeczy, które wskazują, że obu stronom zależy. Może to różnica stylu pisanego i rzeczywistych obrazów? Czy jesteś szczęśliwa z A.? O ile mam prawo się pytać..."-komentarz Moje..

-nie,nie urazilas mnie..troszczke dziwnie ten komentarz zabrzmial..Wole,zeby byly takie blahe..niz ja kiedys..blaha mniej bola..zdecydowanie:D..duzo??co miesiac jakis problem..jak kiedys pisalam,ze chce choc jeden miesiac bez..poprostu caly radosny..to mi napisaliscie "ze miesiac to dlugo,ze sprzeczki sie przydaja i itp itd'..tak na oczyszczenie krwiobiegu :P:)..Nie znajdujesz przykro mi...Czy nam na sobie zalezy otoz jest pytanie?????????
Czy jestem szczesliwa z A.????
-wydaje mi sie,ze naszczescie sklada sie wiele czynnikow..ale pytanie czy z nim??jest mi z nim dobrze..sa dni w ktorych,czuje sie szczesliwa....

To tylee!!..

kamciarka
27 czerwca 2005
No tak.. bo szczęśliwym tak przez cały czas, non toper to chyba być nie można.Liczą się te piękne chwile..tylko chwile - a może \'aż\' chwile?:>
Kumcia
27 czerwca 2005
Spowazniala??powaznie??powaznie:D haha:)w koncu prawie mam 18 na karku:P;)
karotka
27 czerwca 2005
Kumcia Ty szurniaku ale Ty spowaznialas:) ach wszystko przez facetow;p Ale mi sie podoba:) Jestes dobra w kazdym stylu
27 czerwca 2005
chyba można odwrócić przysłowionko i stwierdzić: Nie gań dnia przed zachodem słonca:) buziaki gorące! oby więcej takich dobrych dni!:)
27 czerwca 2005
Mogę się tylko uśmiechnąć?
**ev_la**
27 czerwca 2005
hehe ;) jak się zjawia większa grupa ludzi + jeszcze piwka (;p) to zawieszka zaraz znika!! ;P
a co do pana A. to powtarzam po raz n-ty: widać, że się kochacie!! :)) i baaardzo dobrze!! :*

co do komenta: tak, to te wianki :))
*linka*
27 czerwca 2005
Uspokoiłaś mnie :). Oczywiście teraz już wszystko jest dla mnie jasne. Po prostu nie byłam pewna, co rozumiesz przez wiele czynników :). Odnosiłam to wszystko wyłącznie do pana A. i stąd moja wątpliwość. Ale teraz nie dziwię się już w najmniejszym stopniu, bo w końcu każdy z nas tak ma... Nie zawsze można się cieszyć, nawet jeśli pewne sprawy cudownie się nam układają. Zawsze może być druga strona medalu... Pozdrawiam :*.
27 czerwca 2005
a Ty wiesz,że moja niedziela też była wypasiona wbrew moim przypuszczeniom;D ach więcej takich!
27 czerwca 2005
Kumcia, zrobisz mi kanapki?:D
27 czerwca 2005
:-)
*linka*
27 czerwca 2005
Cieszę się, że ta niedziela nie okazała się dla Ciebie taka zła :). Znowu zaczęło się między Wami układać i nawet potraficie się porozumieć ;). To bardzo dobrze. Hmm... a ja uważam, że obu stronom zależy. Wbrew pozorom to naprawdę widać... Czy bylibyście tyle czasu ze sobą, gdyby Wam nie zależało? No przecież nie... A skoro jesteście, to oznacza też, że dobrze Wam ze sobą i że jesteście szczęśliwi w tym związku. Czyż nie? Przynajmniej tak mi się wydawało. Tylko zastanawia mnie Twoja odpowiedź... Chyba coś nie do końca czujesz się dzięki A. i z nim szczęsliwa, a przynajmniej nie można tak wywnioskować z tego, co obecnie napisałaś... Bo jeśli bywasz szczęśliwa w jakieś tam określone dni, a nie jesteś stale, a przynajmniej częściej, to coś tu nie gra... Ale może to wszystko przez te obawy, które się w Tobie zakorzeniły i nie dają Ci spokoju...
Pozdrawiam gorąco i życzę Ci, Kumciu, żebyś była szczęśliwa każdego dnia, poza oczywistymi wyjątk

Dodaj komentarz