Kamikadze raz!


Autor: kumcia
03 grudnia 2010, 14:29

Wyjście do clubu z niewidzianom kilka miesięcy Ak. spowodowało,że za kilka dni znowu się zebrałyśmy, aby tym razem świętować jej urodziny. Urodzinowy sabat okazał się dość kameralną imprezą,ale oczywiście miła. Brakowało takiej nutki swobody w rozmowach. I już z dziewczętami doszłyśmy do wniosku co było przyczyną.
Andź niedosyt tzw "sączek"-uroczy, jej gadulstwo jeszcze bardziej urocze. Zaś stwierdzenie K. zabójcze " wchodzę do toalety patrzę na podłogę i nic! pomyślałam,że ze mną coś jest nie tak ".No,bo podłoga wskaźnikiem upojenia jest :P

...

Moja współlokatorka chcę związać się ze mną pempowiną psiapsiółkową. Never.
Gdzie ja tam i ona by chciała..Dość dziwna sytuacja. Słysze my to, my tamto..siamto. Albo pospolicie mówiąc się "wpina". Ogólnie to mamy dobre relacje i z racji,że mieszkamy razem wiele czasu spędzamy razem. Ale ja potrzebuje dystansu. Odrobiny swojej przestrzeni. Zastanawiałam się z czego to wynika..Po prostu róznicy charakteru i sposobu jej bycia, jak to moja K. oceniła "cwaniaczkowatego". Z tego,że kiedyś w prowadzała jakaś rywalizacje między nas, oraz rzucała bez powodu jakieś uwagi na temat mojej osoby + etap podbierania kosmetyków+ poczucie mięty do mojego byłego wtedy mężczyzny. Oooo i bym zapomniała pasożytnicze zachowanie: ona ze mna tąochętnie, lecz nigdy w drugą stronę.

...

Czasami ludzie zazdroszczą, bywa. Ale jak mają poczucie,że nie mogą być gorsi.. muszą mieć to co ty to już wtedy robi się to tragiczne. Nie wiem czy dzięki temu czują się lepiej. Dla mnie to bezsens. I donikąd nie prowadzi,ale każdy robi jak uważa.

08 grudnia 2010
Nazywam takich ludzi jak Twoja współlokatorka ogonami i pewnie bym długo z taką nie wytrzymała :P
Dzięki za hasło:)
08 grudnia 2010
Aaaa, z drugiej strony to musi być fajne tak ze współlokatorką dobrze żyć. Ja z moją... hmmm.... mijamy się. Czasem coś zagadamy. Ona wiecznie w tv, mnie nigdy nie ma albo odwrotnie. teraz to ja częściej w domu a jej wiecznie nie ma. I czasem brakuje mi do kogoś się odezwać. Tak sobie myślę, że nie chciałabym sama mieszkać. Spędzanie samemu wieczorów jest przeokropne
cici
05 grudnia 2010
o ja mam jakas awersje do takich ludzi jak Twoja wspollokatorka, ktorzy chca wszedzie tam gdzie Ty... ale widze, ze Ty jestes cierpliwa
05 grudnia 2010
Dziwna ta panna, z którą mieszkasz :o
banshee
04 grudnia 2010
oj, ja ostatnio sporo zazdrości noszę w sobie i chciałabym dorównać tym, którym zazdroszczę ale jeszcze daleka droga przede mną :]

Dodaj komentarz