dodana na biegu:)


Autor: kumcia
28 stycznia 2005, 20:00

W taki mrozny dzien az sie nie chce nigdzie ruszac,wiec poszlismy do Rafala na maly maraton filmowy:p:) Dobrze,ze zadaleko nie musze isc..tylko klatke obok:)Zrobilam sie glodna,wiec przyszlam do domciu na chwile:) [notka zostala napisana wczesniej,teraz ja tylko dodaje:]

Aaa z moim 'Skarbem'..Hmmm czy ja moge go tak okreslac??chyba tak..chyba mam do tego prawo!No wiec z Panem A. w ten weekend sie nie widze :(..Gdyz biedactwo mialo miec operacje[naszczescie nic powaznego..tak mi sie wydaje:]we wtorek..ale przelozyli ja na piatek.I musi potem zostac jeszcze kilka dni na obserwacji! Siedzi wsciekly w tym szpitalu..a ja nawet nie moge go odwiedzic.Ciekawe czy by chcial??:> Fakt fakte nadzieje na jakie kolwiek spotkanie zostaly przekreslone!
I o toz..zobaczymy sie za tydzien w sobote..Na imprezie...Co mnie napawa obawami..Boje sie,ze on tam moze o mnie zapomniec..co by bylo bardzo dotkliwe.Mam jakies przeczucie,ze ta impreza ,ktora ma dostarczyc wiele radosc..Pozostawic cudowne wspomnienia..Ma byc calonocnym szalenstwem..Bedzie koszmarem!
...bo mi sie wydaje,ze dluzsze jakies niewidzenia ma zly wplyw na nasza sytuacja.Teraz ma czas do rozmyslania..zeby do zadnych glupich wnioskow nie doszedl!!
Tydzien temu..kiedy zartowalismy sobie z siebie..dziwne!ze on spotyka sie z tyloma panienkami..Ze te jego wymowki to zawsze klamstwa:P;) Poczym powiedzial:
On: nie idz tam na impreze..
Ja: czemu??
On: bo nie chce zeby ona cos popsola..
Ja: 0_o
...
On: tyle tam lask bedzie [ zart czy nie??]
Ja: to najwyzej bedziemy sie bawic odzielnie..
On tylko sie mi przygladal..
Ja: albo ty nie idz..
On: nie
Ja: no widzisz..ja tez chce isc!
...
Ja: powaznie mowiles,zebym nie szla??
On:...
Ja: powaznie??
On: no
Ja..ale powaznie??
On: nie pytaj sie mnie powaznie czy nie..
..Nie wiedzialam co o tym myslec..Nadal nie wiem!

Teraz mi sie wydaje,ze mam sile..Ze dam rade..jak kolwiek bedzie..ale tez wiem,ze jak tam bede..to wzrok bedzie szukal tylko jego.A serce bedzie chcialo poczuc jego ramiona..

P.: czy on sie kiedy kolwiek na imprezie nie bawil z toba??
Ja: Hmmmm tej to nie licze..to byly poczatki..Tej tez nie-nie byl wstanie..Tak..Na adrzejkowej..Tzn byl,ale nie tak jak ja tego bym chcialam..Chyba moje wymagania wzrosly..Kiedys on bawil sie ze mna,ze swoimi kolezankami..tylko kolezankami.I mi to nie przeszkadzalo..wtedy ja szalalam ze swoimi znajmomymi [w tym plec przeciwna]..I bylo dobrze..nic to nie oznaczalo..Poprostu..A teraz to chyba bym chciala,zeby byl caly czas moj..praktycznie!!Apetyt rosnie w trakcje jedzenia..Musze wrzucic na luz:) No widocznie tak:)

30 stycznia 2005
ja też jestem taka, że jak już się przywiążę do czegoś i jak już moje coś jest to na zaVsze i tyLko dLa mnie...... takie dziwne.....
Pocahontas
29 stycznia 2005
To znak, że wpadasz coraz bardziej ... znam to, też tak miałam ...
28 stycznia 2005
ta zima to miesza w głowach,nic do końca nie jest wiadome..a co do tego apetytu,to właśnie się najadłam:P
28 stycznia 2005
Apropo apetytu, jestem glodna! Przez caly dzien zjadlam tylko serek homogenizowany i wypilam pol jogurta i z 4 lyzki zupy moze.... a tak to nie moge teraz jesc : Bo mi krwawi z buzi :-p po wyrwaniu korzenia! A jemu naprawde na Tobie zalezy! Inaczej nie pozwolilby sobie na to wszystko, tzn buziaki, przytulanie itp. :) :**
28 stycznia 2005
...
28 stycznia 2005
Hmmm... chyba nie rozumiem tego dialogu między nim a Tobą...

Dodaj komentarz