"..chcialbym uzyc przejedzenia miloscia.."...


Autor: kumcia
11 listopada 2007, 11:26
 
Odrobine szalentwa.
Polaczenie roznych towarzystw daje czasem mieszanke wybuchowa.Nie wiedzialam czego sie spodziewac.Jednych reakcji na drugich.Bo rozne klimaty.

Notka z cyklu: melanz na chacie.
Napoczatku spokojnie,niepewnosc.
A skonczylo sie z zarzyganym pokojem.(wiem niesmaczne)Czyli imprezka przednia.heehee:P

My sami,muzyka,smiech,rozmowy,integracja,pedofilka,/bo on chcial mnie zaprosic na frytki/,/bo chcialbym poznac lepiej moja siostre,to jak doszlo do czegos?/,sciemnianie Mlodego,wzrok utkwiony we mnie,smiech,smiech,smiech,doszla reszta,lekki szok,co tu sie dzieje,my rozbrykani,spiew,taniec,kolyszace sie biodra,rozmowa,rozmowa.
Piski,alko,powrot drugiego brata.wykruszanie sie towarzystwa.
 
Doglebnie.
To dla  niego ulozone wlosy,pomalowane oczy,bluzka,spodnie,skora zroszona perfumami..
Paranoja. Bo "ja jestem glodny chcialbym uzyc przejedzenia miloscia"
Stwierdzenie /moge miec kazda/
Namietnie wyszeptane slowa do ucha typu: wcale nie jestes taki boski.
Troche pokory,samokrytki.
Teraz widze,otworzylam oczy,bo sobie cos wmowilam.Nawet nie wiem skad mi sie to wzielo.
Chyba to miala byc moja ucieczka.Juz nie chce uciekac w tym stylu.
Nie powiem gowniarz,dziecko,bo nie o to chodzi. Mlodszy,inne poglady,priorytety.
Nie smutnie.
 
 
Dziwnie.
Siedzial,milczac,obserwowal,sluchal. My rozesmiane w kuchni,zalotnie,zartoblisie,kumpelsko.Aby przelamac bariere.
Jednak alkochol otwiera nie jedne drzwi.Nie koniecznie musza to byc drzwi do mojego pokoju. Wstreciuchy.
Potem wspolne picie,mile gesty z jego strony,chcec odstopienia resztek przepoi.Usmiech.Nawet zaczol tanczyc choc sie zapieral.
Podziekowanie,za swietna zabawe,ze sie nie spodziewal.Dotkniecie,lekki obiecie.Slowa,ze mam fajnych znajomych.Namowa,ze musimy koniecznie jutro przyjsc,musze.Czy przyjde..
Jego dziewczyna wkurwiona.
Kumpelsko to bylo.ale jakos troszke zaklopotana sie czulam.
Alko-robi swoje.;):P Bo my widzielismy sie juz wczesniej i ani jednego zdania z soba nie zamienilismy:P
 
 
Ka. troche zachamowania,wyzwolenie wyzwoleniem. Prosze o troche samokontroli,tak nie wolno.

Bezwstydnico..hehehehe
 
Pozytywnie tak czy siak:) 
 
 
 
 
*napisalam do pana D. bo juz dlugo sie do siebie nie odzywalismy.Nawet nie wiem kim on jest. Nie wazne.
Nie samowite jest to: ze tematy sie nie koncza.

 
 
 
 
 
15 listopada 2007
No tak, impreza bez rzygania to nie impreza :P
13 listopada 2007
Może jeszcze póki co było to czysto koleżeńskie, ale jak tak dalej pójdzie... :P. Ileż trzeba mieć w sobie ognia i energii, żeby szaleć tyle, co Ty :) :*.
ka
12 listopada 2007
urzekło mnie ostatnie zdanie: uwielbiam, gdy tematy się nie kończą..
kropla-nadziei
11 listopada 2007
Czego to ludzie po alkoholu nie wymyślą:P:P Powiedzenie 'pij, pij, będziesz łatwiejsza' sprawdza się w 100%..;D
11 listopada 2007
Trochę bezwstydu, trochę braku kontroli i świat wygląda inaczej. Samej mi tego brak. Zeby byc taka "bezwstydnie banalnie wyjątkowa"
11 listopada 2007
to ci urozmaicone życie ;p
11 listopada 2007
Ha! Czasami te gesty to tyle niedomówień zostawiają. W efekcie końcowym tak czy owka winna jest kobieta :D

Brakowało mi Twoich notek!!
11 listopada 2007
alkohol? No niewatpliwie dodaje odwagi, a co bedzie jutro?
aquila
11 listopada 2007
ooooj te gorące imprezy. masz racje wyzwolenie wyzwoleniem, ale czasem trzeba sie powstrzymac od.... bo to roznie wyglada potem

Dodaj komentarz