chce poczuc,ze zyje..cala soba:)Chce sie...


Autor: kumcia
26 stycznia 2005, 20:23

Siedze i pije sok grejfrutowym..Mimo faktu,ze zanim nie przepadam.Przyczym wypisuje straszne glupoty na gg..Od wczoraj mnie to trzyma..:P
Rafał (19:39)
co ty oćpałaś sie czego??

Przejde do sedna..
Komentarz *Linki* dal  mi duzo do myslenia..
"Jestem pewna, że się nie nudził. Kochana, to w ogóle nie wchodzi w grę :>!! A nawet jeśli to, co powiedział, można było odebrać jako żart... to na pewno przestało nim być. No pomyśl sama... Twierdzi, że boi się zaangażować i że nie chce się z nikim wiązać, a tymczasem lgnie do Ciebie jak pszczoła do miodu :>! A to dobitnie świadczy o tym, że uwielbia spędzać z Tobą czas, rozmawiać z Tobą itd. No i te pocałunki :). Wierz mi, że gdyby nie sprawiało mu to przyjemności, już dawno by sobie dał spokój. Tak więc nie musisz się niczym martwić, bo wszystko jest oczywiste. Pytanie tylko, czy on zdobedzie się na odwagę i przyzna to sam przed sobą. Jestem przekonana, że coś z tego będzie... Że on w końcu zdecyduje, że dla Ciebie warto zaryzykować! Tylko proszę Cię, zastanów się, czy Ty sama na pewno tego chcesz. Bo przecież nie mogłabyś mu złamać serca, prawda? Tym bardziej, że to chłopak po przejściach... Hmm... musiałaś naprawdę bardzo miło spędzić czas :). I to na pewno nie po raz ostatni :)! Pozdrawiam gorąco :*."

Czy ja tego chce??Dla mnie nie musimy tego okreslac mianem 'zawiazku'[nie musimy,a nie powiem,zebym chciala..bo to daje jakas pewnosc:]..I tak kazdy mysli,ze tak jest..Bo tak sie zachowuje kiedy jestesmy razem..I nie to,ze jak drugiej osoby nie ma to 'hulaj duszo piekla nie ma'.Sa zasady..moze lagodniejsze:)..I lojalnosc tez obowiazuje! Poprostu tego co nas laczy nie nazywamy..Tak juz od prawie 5 miesiacy:) W deszke no nie:p;)..Ja bym chciala pewnosci,ze bedziesz!! w ten weekend,w nastepny..ze nie zakonczy sie to tym..ze przestaniemy sie widywac..i takie rozstanie bez zadnego slowa..Bo jest co zakonczac!Chcialabym sie pozbyc tej obawy,ze jak bedziemy na imprezie razem [to juz za tydzien:]..to,ze moze zrobic cos glupiego..co by to przekreslilo!Bo wybaczyc bym nie wybaczyla..Chce,zeby przestal watpi!! i sie wachac!!Nie mial juz zadnych odchylkow..Chce stabilizacji:) o tak!!

Czy moglabym go zranic??na ta chwile wydaje mi sie,ze nie...Ale wszystko zdazyc sie moze!Bo ja jestem zlym czlowiekiem..Moze mam kilka pieknych pogladow..jakas dobroc i wrazliwosc w sobie..ale w zyciu realnym moja gorsza strona przewaznie zwycieza..Jestem wredna i zlosliwa..

Chcialabym mu pokazac,ze nie wszystkie kobiety sa takie same...Ale jakbym sie okazala taka jak ona..to by byla najwieksza porazka..Moglabym powiedziec jesetm inna..ale przeciez ja sama siebie nie znam do konca..wiec nie wiem!
Nie chcialabym go zranic..Narazie nic w tym kierunku nie uczynilam:) I Bogu dzieki:)
Zobaczymy jak to bedzie..czy dla mnie zaryzykuje:) zacznie ufac:) i przestanie sie wachac..wtedy bedzie pieknie:)
Narazie bede!!..ale jezeli zranisz mnie..sprawisz,ze moja dusza bedzie krwawic..i jej zatamowac nie bedzie mozna..Znikne!bo nie pomoge tobie..kiedy sama bede cierpiec..kiedy dusza moja zostanie rozerwana...ale mam nadzieje,ze do tego nie dojdzie:)

Narazie mam w sobie sile:)wiare:)nadzieje:)optymizm:)..Musze sie jeszcze pozbyc tej nadrwazliwosci,ktorej ostatnio sie nabawilam..I zlapac jeszcze wiekszego dystatnsu do wszystkie:)

A teraz ide sie uczyc histori!!Jak mi sie nie chce!!!

30 stycznia 2005
największy lęk jest przed rozstaniem i przed tym jaki byŁby potem kontakt.......
28 stycznia 2005
a masz może piwko to wpadne? ;) trzymaj się cieplutko:*
28 stycznia 2005
To może sok gepfrutowy ma jakieś skutki pobudzające!!! Jaaaaa, pędze do sklepu :)
Pocahontas
27 stycznia 2005
Masz rację, że opierasz się na opinii linki, mi też trochę pomogła inaczej spojrzeć na pewne sprawy ...
kaisaa
27 stycznia 2005
sok grejfrutowy jest pyyszny!:D
kaisaa
27 stycznia 2005
daj łyka;]
*linka*
27 stycznia 2005
Ha, nie ukrywam, że byłam zaskoczona, kiedy zobaczyłam odniesienie do mojego komentarza w Twojej nowej notce :P. Dlatego aż nie sposób zostawić to bez komentarza ;). 5 miesięcy... ach jak ten czas szybko leci :). W sumie to jestem pod wrażeniem, że potrafisz trwać w związku w niejakim - jakby to nazwać - \"zawieszeniu\". No bo jakby nie było ten związek jest, chociaż bardzo specyficzny. Bez żadnych obietnic i deklaracji... I to w niczym nie musiałoby przeszkadzać, gdybyś wiedziała, na czym stoisz i miała pewność, że za jakiś czas on się nie wycofa. To nie deklaracje są najważniejsze, ale poczucie bezpieczeństwa... A Tobie widocznie go brakuje. Ponieważ w tej notce czasami zwracałaś się bezpośrednio do niego myślałam, że będzie mu dane ją zobaczyć, ale chyba się myliłam. Jesli w razie tak nie jest, to zdecydowanie przychylam się do zdania Kamciarki :). Nie chcesz dawać mu adresu swojego bloga, to wydrukuj dla niego te słowa, powiedz mu to prosto w oczy albo zrób co
27 stycznia 2005
nalezy miec nadizje i wierzyc ze sie uda, cierpliwosci. Wszyscy tu wierzymy, ze wkrotce sie ulozy, musi. Aj, ta historia - snila mi sie dizs ;/
27 stycznia 2005
ot.. nie potafię sie nie zgodzic z Kamciarką- sama prawda i bardzo dobra rada ;)
26 stycznia 2005
A ja jestem ciekawa, co z tego w końcu wyjdzie...
26 stycznia 2005
Ucz się. A madre słowa piszesz. Ja nie wytrzymałabym tych 5 miesięcy bez pewności. Z drugiej strony wtedy można też z innymi. Ale to nie są tematy, w których cokolwiek wiem. Buziam
26 stycznia 2005
cos tam cos tam... \"wiara nadzieja milosc\" :D
kamciarka
26 stycznia 2005
Justynko..to co tu nam ładnie napisałas powinnas mu powiedziec:)Wlasie to wszystko..:) i pokazac facetowi, ze z Toba jest i ZAWSZE bedzie cudownie:D trzymam kciuki Skarbie:*
26 stycznia 2005
mi też właśnie odwala na gg.... dla dobra wszystkich lepiej nie cytować ;DDD

Dodaj komentarz