Bez tytułu


Autor: kumcia
05 grudnia 2004, 13:45

Wczorajszy dzien byl udany..haha jestem za!! :)wiecej takich :P;)

Chlopaki wracali z przysiegi..zabrali nas ze soba..tam do nich :) Okazalo sie,ze nie ma takiej 'ogolnej' imprezy..Tylko u tego kolesia w domu..Eeeh..na poczatku nie bylam z tego powodu zadowolona.Jakos dziwnie sie czulam..nie tylko ja.Oprocz P. co miala przy sobie Foga..to i Jola i Ilona..nie byly wniebowziete!!Doszlo jeszcze do malego spiecia pomiedzy mna a P...Uuu..ale trzeba bylo wrzucic na luz..Walnelysmy sobie 2 kielonki bimbru.na rozluznienie..Za wiele on nie dal..oprocz tego,ze gardziloko przepalil.Hahah :p;) Stwierdzilam,ze bede sie bawic i juz!!..Tomek wymusil na mnie kilka buziakow przyjacielskich..gralam na akordeonie..Psss haha :p;) Raczej gra tego nie mozna bylo nazwac :) ale to co :p;) Zalozylam dzokse moro  i jazda :) Ilonce dalam rady jak ma opstepowac z chlopakami z tamtych okolic..Jak ma postepowac dokladnie z Grubym :p;)..I im sie uklada..heh tylko ja taka kretynka pozwolilam odejsc swojemu..Przytulila mnie i powiedziala,ze nigdy mnie nie zostawi..Wychodzac od niej z pokoju spotkalam Ucha..Powiedzial idziesz tanczyc??no pewnie!! I zaczelam szalec..ale powiedzilam mu wiesz to tylko zabawa,zeby twoja panienka nie chciala mnie potem pobic :P;) Hahaha a potem te jego nie moralne propozycje..Tylko zbawa??czemu??przeciez jej tu nie ma...Zajety chlopak to swietosc..Nie powiem mialam ochote sie do niego przytulic,dostac buziaka..Poprostu chcialam zdziebelko ciepelka...ale ze mnie swinia??nie??ale sie opamietalam..W ogole okolicznosci sprzyjaly...Fog napisala esa do siostry,zeby powiedziala A. zeby przyszedl...Ja nic nie mowila,P. nic nie mowila...On sam z wlasnej woli..ale dlaczego??przeciez napewno nie stesknil sie za bratem..Przyszedl..akurat kiedy rodzice organizatora bibki powiedzieli basta..ze koniec..Wszyscy zaczeli wybywac na otwarcie baru.Ja nie chcialam jechac..z reszta dziewczyny tez .Wyszla na dwor z Jola i z nim..Tak z nim..Poszlismy sie kawalek przejsc..zaraz wrocilismy..On tez nie mial ochoty jechac..lecz go jego dobry kolega namawial..Stwierdzili,ze jedziemy..Mielismy isc z Kamilem po samochod..Ide,a on do mnie..Czemu ide po tamtej stronie..zebym szla tu przy nim..Objal mnie..Hahaha powiedzialam,ze nie ze mna takie numery..ze w ten sposob mnie nie namowia..Prowadzialam zalanego Tomka za reke..Gdy dotarlismy na miejsce..Hahah stwierdzilismy,ze naprawde nie mamy ochoty..i zwielismy tamtym[ja,on,Jolcia]Haahaha,bo nie dalo im sie wytlumaczyc,ze nie chce my!!..ale sie smialam..Zaraz wrocilismy do I. i R...i stalismy...Naprawde nic z mojej inicjatywy nie wyszlo...To on..obejmowal mnie,tulil,za reke lapal..zaczynal..Chcialam mu wygranac..ale nie moglam.Nie moglam,bo by wyszlo,ze sypie go wlasny brat..Rozumiecie??..Czasami stalismy kolo siebie tak normalnie..Nic nie robilam..Moze na to czekal..moze...ale nie!!Haha wzial mnie na barana..i zaczal tanczyc..Hahaha lubie z nim takie akcje..Ciesze sie wtedy jak dziecko..Nie wiem czemu :P;)..albo jak mnie zlapal i zaczal sie krecic :D..Jak siedzilismy na lawce...Fajnie,bylo sie w niego w tulic..byc w jego ramionach :) Tak dobrze,bezpiecznie..Hahaha a jak ta baba sie zatrzymala i plula,ze samochod zle zaparkowany,ze zdzwoni na policje jak zaraz go K. nie przestawi..Hhaaha bez komentarza..Musielismy juz jechac....I jak sie tu pozegnac???Kulturanie..podalam kazdemu reke..I...Stal sie patrzyl..Poszlam za te drzwi i ..on wiedzial o co chodzi..Nawet dobrze nie powiedzialam 'daj mi buziii :P;)'..a juz nasze usta sie zatknely...Hahahahhaahha!! Qrcze glupota...moglam wsiasc bez zniczego i zniknac...

Wiem pomyslicie,ze jestem glupia......Tak jestem i juz!!
Czy dzisiaj przyjedzie??hmm zapewnie nie..nawet nadzieji za wielkiej nie mam.Za dobrze go znam...a ja pisac nie bede...Nadal twierdze,ze to nic nie zmienia..ze jestesmy na etapie konca..a to tylko nasza slabosc do siebie..Myle sie czy nie??

06 grudnia 2004
=D oby wiecej takich dni=) nie rób tylko nic, czego potem napewno bedziesz załowac...
kamciarka
05 grudnia 2004
Jesli Ci zalezy, w co nie watpie, powinnas powalczyc..zniesc swoj kobiecy honor i powalczyc..jesli nie dar ady - trudno. Ale nie bedziesz miala potem wyrutow, ze nie zrobilas wszystkiego, abyscie byli ze soba:) Heh..no tak.. to mowie ja - kamila:P wczoraj mi mama z mozgu wode zrobila..;) troche inaczej spojrzalam na swiat:) Buzka Kochanie:*:*
05 grudnia 2004
romantycznie za tymi drzwiami :P fajna notka, napawa optymizmem ;)
Rizzen
05 grudnia 2004
Nie rób nic pochopnie...Bo to może zaboleć...
zmieniona...
05 grudnia 2004
sie dzialo..glupia to Ty w zadnym razie nie jestes! nie pozostalo nic tylko poczekac i zobaczyc gdzie to wszystko poprowadzi..cmokas
Asiulek
05 grudnia 2004
trudno powiedziec.. kurcze.. wiesz co czas pokaze :* badz cierpliwa.. :**
05 grudnia 2004
hm ciezkie to... moze i slabosc, a moze trzeba to nazwac inaczej...
niewinna...
05 grudnia 2004
dziekuje u mnie za wpisa..:* pozdrawiam:*
05 grudnia 2004
CZas wszystko pokaze...:)
05 grudnia 2004
nie potraficie sie ostatecznie rozstac,to chyba o czyms swiadczy..
05 grudnia 2004
Trudno powiedzieć...
05 grudnia 2004
Taki romansik bez zobowiązań... Tylko... czy Tobie to pasuje?

Dodaj komentarz