'Zawsze celuj w Księżyc, bo nawet jeśli...
03 maja 2005, 22:59
Dobra...wracamy do starego trybu pisania..ale wytrzymalam..kurcze..normalnie...tydzien:) hahah:)
Tak...
A wiec...
Noo...
Yyy...
W poniedzialek..
Poszlam z panem A. na grila..bylo hmmm....normalnie:) posmialam sie troche,pogadalam,zjadla kielbaske:P;) Poznalam 3 nowe osoby..łłaaaaaaaaaaałłłłłłłłłłłłł...;D
Poszlismy wczesniej bo pan A. chcial:P;):D
"cos sie stalo??'
-'nie'
'jestes pewnien??'
-'tak,a co?'
'..aaa nic'
'naprawde?'
-'nie'
'to co sie stalo?
-'nic'
'a moze jednak'
-'aa co?'
'bo dziwnie wygladasz..tak jak bys byl smutny..ale wiesz,ze ty mozesz ze mna pogadac o wszystkim..jak cie cos trapi martwi..smialo..ja wyslucham,postaram sie pomoc,pocieszyc..'
-'tak,dzieki'
'pamietaj o tym'
-'dobrze'
'to moze jednak cos cie smuci?'
-'no...to,ze juz za niedlugo musze jechac!!'
Ja wiem,ze to tylko tak..ale mimo wszystko mile;):P
Wyszlismy..smiech...i jakies dzieci narwaly z dzialek tulipanow...i wywalily...sliczne...[jak one mogly to zrobic??]..i tak po nie ktore lezaly kolo kosza..zwisaly glowkami z niego..wsytawaly...i pan A. urwal czubek tego wsyatajacego i mi dla;)
Aaaaaaaah slodkie:)..az mi sie przypomnialy nasze poczatki..kiedy to na pewnym grilu..sie wyglupialismy..No i..pan A. odszedl na moment..po chwili wraca..w reku z kwiatuszkiem [yyy jakims polnym typowym badylem-haha] i mowi :'to dla Ciebie'....Hahah i go dal..jeszcze z korzonkami..no bo jak juz pisalam byl to jakis 'badyl',ktorego sie nie dalo w pol zlamac;P:)..Hahha urzekl mnie wtedy:)
A teraz pomyslcie...innaczej...'dostalam kwiatka z kosza'-hahhahahahahahhahaa;):P ummmmmmm romatic;):P
Aaa dzisiaj...
Mialam do niego juz nie jechac...moze jutro-ale w sumie i nie bo w czwartek ma mature...ale dzisiaj swieto..roznie autobusy kursuja;):p...i z Jola sie umowialam aaa ona nie przyszla...Godziny jej sie pomyslily..
Ale sie przelamalam....i sama pojechalam:)
Nie zgadniecie gdzie mnie wyciagnal?????aa w sumie nie wiem jak to sie nazywa..ale wiem,ze byly dwa takie oczka wodne??mini stawiki iiiii..iii w nich zolwie plywaly:P;) Czy ja juz pisalam,ze nigdy wiecej nie pojde z nim na spacer do lasu??znow mnie wyciagnal....Moge stwierdzic,ze on kocha spacery po lesie..
Powrot:za raczke mnie ciagla bo juz nie moglam..aaa to bylo takie male koleczko..wszystko przez to goraco:P;)..
Obejrzelismy razem 'Smerfy'..
iiii potem trach..w jego pokoju stalo pudelko ze spakowanymi rzeczami..i tak dostrzeglam zabke z serduszkiem-prezent od bylej...wiec mowie,ze moze by ja zostawil,ze to pamiatka..ze pamiatek sie nie wynosi na strych...ze za jakis czas spojrz na nia i bedzie sie potrafil usmiechnac..[boszzzz zapamiast przemilczec tooo...i niech ja wyniesie..tym lepiej by bylo..to takie trucie-jejku najgorzej,ze ja w tamtym momencie mowilam to co mysle..ale juz mi przeszlo]..iii za chcialo mi sie ogladac zdjecia....aaa cudowne ma zdjecia...z imprez..spotkan....ludzie usmiechnieci..on usmiechniety......i qrwa mase zdjec z nia......i tak oni usmiechnieci..szczesliwi....zakochani..mowil mi,ktore chcial wyrzucic...tez komentowal...'oo to mi sie podoba bo oboje wyszlismy na nim ladnie'...eeeeeeeeeeeeeeeee..............
I tu o jej wandamce..ze ma ja...ze musi ja odac...na co ja,ze takich rzeczy mi sie wydaje,ze nie oddaje...na co on 'no to ja wyjebie'...koniec tematu :P;)
I mowi,ze ma 1 kiliszze do wywolania..iiiiiiiiiiiiiiiii ze my na niej jestesmy..ze nie ma naszego zadnego zdjecia..ze jak to???
No co ja tez nie posiadam ..oprocz 3 i pol zdjecia...i to takie...Ale wstyd bedzie jak to wywola:)moze nie wyjda:P;)
I cos sie stalo...poprostu stracilam humor....sama nie wiem...Aaa jak mnie denerwowal mowiac,ze mysle o kims innym..o tym..czy o tym..chociaz w zartach....ze.......na tej 18 bedzie mial wtyke..ze wszystko bedzie wiedzial...
ooo bym zapomniala..jestem zaproszna na 18-z osoba towarzyszaca...zeby nie bylo...ze znowu ide bez niego...Ze mu nic nie powiedzialam,zebym nie widziala jak mu jest przykro...czy sluchala w zartach,ze ide sama..to oczywiscie go poinformowalam.......aa jeden konkretny powod dlaczego mu powiedzialam-bo chcialam,zeby ze mna poszedl...Lecz on powiedzial,ze nie pojdzie..bo umowil sie z kolegami i jedzie na dyskoteke.....
O proszeeeeeeeeeee.......nie nie..przykro mi sie nie zrobilo...dziwnie..nie ma sprawy..Tylko teraz nie bede stronila od chlopakow jak w osotatnia sobote..strach przed tym,ze ktorys sie bedzie przystawial..:P;)...ale teraz nie..no bo jak ja sie bede bawila??mam siedziec i jak mnie,ktorys dotknie tak poprostu..mam mowic 'wes te rece bo mam kogos'...jak ktos bedzie chcial ze mna sie pobawic..to mam uciekac-bo moze przegiecie to bedzie.....Nie tak nie bedzie..i jak sie pojawi ktos taki jak pan Ł. to nie moja wina..teraz innaczej sie historia skonczy...lecz.........sam fakt...
Aaa wtyk bedzie mial pelno...Nie on sie nie bedzie wypytywal..lecz ludzie sami beda gadac...
..ale potem jak mnie odprowadzal..to przeslo mi:P:)
Jej jak ja nie lubie wracac..tym busem..niby kierowca moja rodzina..lecz bym zabila..
"Mloda..aa dokad...a ile sie z nim spotykasz..i jak bylo??' to i to z taka ironia...bleeeeeeeeeeeeeee..
Aaaa w ogole..to pada..i odczasu grzmi...i jutro do szkoly ide :P;)..bleee!
* pan A. dal mi plyte z punkowa muzka..tzn 'Dezertera'...
*hahaa kazdy ma swoje dziwactwa??prawda??ja lubie ogladac stare jego gladny..tzn w jednym dniu..50 raz widzialam....ale pieknie zniszczone....ale niesamowity widok...co one przezyly.. te buty poprostu maja swoja historie:P;)
Uwielbiam kiedy lezymy i trzyma mnie w swoich ramionach...A wiecie,ze to juz 8 miechow???
gratuluję 8 miechów :D :*
Dodaj komentarz