Wszystko co dobre,szybko sie konczy...
16 lipca 2004, 02:00
Jamaic..jejejeje :P
Wlasnie wrocilam z imprezki :)
Łoooo jak mnie nozki bola..
W moim malym miescie..sa hmmm mozna powiedziec 3 lokale do ktorych mozna pojsc sie napic i potanczyc[ale nie to,ze dzien w dzien].A w tych lokalach przesiaduja przewaznie te same osoby..tzw 'znane twarze'-ludzi wporzo i mnie wporzo tak to bym ujela:) I dzisiaj bylam w jednym z tych lokali..Gdy poimformowalam P. o moim pomysle aby tam wbic..Napoczatku myslalam,ze mnie zabije..Z jednej strony racja pojde i zobacze ludzie na ktorych widok mi sie robi slabo..ale olac!!Podalam kilka argumentow za i P. ulega.Urobila starszyzne..Zgarnelysmy ze soba Kaske i Anie:)I wbidka..i dajemy...Szkoda czasu.Domin do nas dolaczyl,kilku jego kumpli..Rosmieszal nas:)Potem przyprowadzil nam swoja 'panienka'[tu jeszcze kwestia do konca nie wyjasniona;],zebysmy sie nia zajely..Kiedy on znikal :P Oj bracie ,bracie :P Tzw 'czuby' z pod blokow zawitaly..A to tylko dlatego,ze nas widzieli jak szlysmy :) I byl jednym slowem "baus".:P Wszystko co dobry szybko sie konczy..P. musiala byc na 1...nie bylo rady.Razem przyszlysmy razem wyjdziemy..wiadomo,ze sie troszczke spoznila :D..A imprezka pociagnie jeszcze z 2h.Trudno sie mowi..Dobre i tyle :P
*weekend sie zapowiada ciekawie.No ale plany rownie dobrze moga nie wypalic..jestem calkowicie tego swiadoma!
Pozdrawiam:P
Dodaj komentarz