'bunt na pokladzie ;)'
14 marca 2005, 18:41
Wczoraj..pan A. sie zjawil.No i poszlismy pierw na spacerek..Krotki-gdyz bylo stanowczo za zimno..Nad jeziorko..Smiesznie musielismy wygladac kiedy on staral sie mnie postawic na lodzie..aaa ja kurczowo go sie trzymalam i krzyczalam..Kurcze aa jak by sie zalamal???heee??przytylo mi sie!! w sumie to on wczesniej na niego stanal..ale nigdy nic nie wiadomo..aa jakby byl tam 'przerembel'..czy lod nad pekniety..[ale trzeba przyznac,ze glosniej sie darlam kiedy na kuligu Michal chcial mnie 'niby' wrzucic do rzeki z wysokosci..aa tam byla tylko 'niezbyt mocna barierka'..aa jak bym mu sie wyslizgnela?? ja to zawsze mam czarne mysli..patrze racjonalnie na takie sytuacje..o wypadek nie trudno,a mi zycie mile;]
On: aa jakby sie podemna zalamal lod??to co wtedy??
On: nie uratowala bys mnie??
Ja: no wiadomo,ze bym cie nie uratowala..[no bo jak:>?]
On: yyyy...
Kiedy szlismy po zlodowocialym chodniku..nogi same mi sie rozjedzaly ..zapalam sie go..i mowilam 'ciagnij..no ciagnij mnie!'..ale nie bardzo byl skory;)
W koncu poszlismy do mnie..Moja mama jest lubiana przez moich zanjomych...kumpli mojego brata..Typ luzaczki..hahaa;):P Wyrozumiala babeczka jest..pogadac da sie zn ia i posmiac:)..I chyba tylko pan A. sie jej zacznie bac..jak juz nie boi..po nocy bal sie wejsc w ogole do mnie do mieszkania..aa jak uslyszal jak krzyczy na mojego brata..[no bo sie nieuczy a matura toz toz!]to stanal jak wrtyty na przedpokoju i nie chcial dalej zadnego kroku zrobic..:)
Az mi sie przypomnialo jak to z samego rana przed 6..stalismy na przystanku..I mowilam,ze nie bardzo go odprowadze na dworzec..powrot mi sie nie usmiechal..A powiedzial..oj choc:),zalozyl mi kaputurek,zapial..Obial iii szlismy tak..aa sniezek sypal..Dobrze,ze nie bylo ludzi..bo strasznie wygladalam jeszcze w za duzej kurtce mojej mamy [moja byla w praniu]
***
Nie mowmy,ze jestem zakochana..nie wyciagajmy za szybko wnioskow,moze to chwilowe zauroczenie..
***
Dokad to wszystko zmierza??chyba do nikad....[straszne to co napisalam teraz..ale no..]
Pan A. nie jest do konca ze mna szczery..tzn nie klamie mnie [przynajmniej o tym mi nie wiadomo..]..ale nie mowi wszystkiego pomija pewne fakty...co mnie niezmiernie darzni..jak moze..Tak,byl tam gdzie mowil..ale czy na tym spotkaniu to nie wiem..tak to prawda,ze prosto z niego do mnie przyjechal..ale jak spytalam sie z kim byl..to powiedzial,ze z kims tam-moze i prawda..ale nie powiedzial mi,ze byl ze swoimi kolezaneczkami z mojego miasta..zapewnie z tymi..tymi od bylej :/[a byla sobie ufarbowala wlosy na taki kolor jak ja kiedys mialam:P to nic nie oznacza..to tylko tak namarginesie;]...I ja sie tego dowiaduje od P.......wrrrrrrrr..ale wiedzialam,wiedzialam,ze cos ukryl..tym bardziej,ze napoczatku nic nie chcial zdradzic..zmieszal sie..No i dlaczego mi nie powiedzial????? bal sie,ze sie zdenerwuje??czy co??
Musimy sobie to wyjasnic..bo tak nie moze byc! o nie!!
..no i..za duzo odemnie wymaga..Stanowczo za duzo..i w dodatku tego nie dostrzega..
.. a te malutkie foszki..np.chcial zobaczyc moj brzusia a ja na to 'nie za duzo bys chcial;):P' aaa on dobra,tak..to ja w ogole cie nie bede dotykal..on'bo mnie denerwuje,ze nie moge zobaczyc twojego brzusia kiedy chce'..To masz problem...bo nie zawsze bedzie tak jak on chce..i juz!bunt! i bedzie lezal i sie nie odzywal..nawet mnie nie obejmnie..chyba potrzebny mu jest zimny prysznic :P;)
dobra..ty sie nie chcesz zaagazowac...to i ja tez nie!! wlaczam halmuce od nowa..trzezwe myslenie gora..nie mowcie,ze sie nie da bo sie da!! w pewnym stopniu!!
Yyyyy...jakos jak slysze,ze mysli czy teskni..To jakos mu nie wierze..no nie wiem..Mowie,ale mi sciemniasz..dobra dobra..aaa on zamiast sie uprzec..przy swoim to mi sie tylko przyglada..To nie za dobrze!
No!!!!!!!!!
***
Klasowke z bilogi zawalilam:/ nie dobrze...A nawet o jutrzejszym dniu nie chce wspominac! chce wolne!
***
Dodaj komentarz